Bank Fotografii Agnieszki i Włodka Bilińskich
Ponad 100 000 doskonałej jakości zdjęć

Wyspa Jersey na Wyspach Normandzkich. Jersey, Channel Islands.

by Włodek on 2011-06-07

Jersey Island on Channel Islands. Amazing place and sailing area. Huge tides (10 m) strong currents (10 knots). Dangerous but picturesque rocks.  When approaching Albert harbour in St. Hellier - the capital of Jersey, be prepared for long waiting by a pontoon outside the marina, before entrance is opened. Channel Islands are beautiful and have very interesting history and political situation. (More on Wikipedia :-))

Wyspa Jersey na Channel Islands. Po polsku ten leżący na Kanale La Manche, u wybrzeży Francji archipelag nazywany jest Wyspami Normandzkimi. Politycznie jest to bardzo skomplikowany twór w jakimś stopniu podległy królowej brytyjskiej, ale nie należący do Unii Europejskiej, posiadający własne waluty (tak, każdy baliwat – niemal niezależna od drugiej część administracyjna archipelagu - ma swoje pieniądze powiązane z funtem brytyjskim, przy czym na banknotach z Jersey widnieje podobizna łba krowy rasy Jersey, w miejscu gdzie na „prawdziwych” funtach widać głowę królowej ;-)). A, i jeszcze – mówi się tu po angielsku, choć niektórzy posługują się też jakimiś lokalnymi „narzeczami”, ale wiele ulic, w wyniku naleciałości historycznych, ma nazwy francuskie. A na Sark (jednej z wysp) panują ponoć ciągle stosunki feudalne. Zadziwiające miejsce. No dobrze, a teraz o żeglowaniu. W kilku słowach: kolosalne, dochodzące do 10 metrów pływy i bardzo silne prądy o prędkości nawet 10 węzłów. (Dla porównania, na opisanym poprzednio Waddenzee różnica poziomów wody dochodziła do 3 ok. m, a prądy do 3-4 węzłów.) I jak to w pływach, sytuacja zmienia się dynamicznie. Dopóki żeglujemy po otwartych i głębokich wodach, to właściwie czujemy się jak na Bałtyku, poza tym, że fala trochę dłuższa i należy wprowadzić parę poprawek kursowych, by trafić do celu. Dopiero w pobliżu skalistych brzegów i w wąskich przejściach wpływ pływów na jacht staje się naprawdę zauważalny. No i podczas wejścia do portów. Na przykład Albert Harbour w St. Helier, stolicy Jersey dostępny jest tylko w okolicach wysokiej wody. Gdy morze opada, dostępu do niego broni betonowy próg, zatrzymujący wodę w środku portu. Jachty, które dotrą tu z niską wodą, muszą nawet kilka godzin czekać na możliwość wejścia, cumując do pływających pomostów w chronionym wysokimi murami porcie zewnętrznym. Na szczęście załogi mogą w tym czasie wyjść po długich schodkach do miasta. Poziom wody nad progiem pokazywany jest przez elektroniczny panel. Postój jest drogi, około 150 zł, ale wygodny i z dostępem do Internetu. Miasto ciekawe i jak to na ziemiach podległych Koronie Brytyjskiej, można tu spotkać wielu rodaków:-). Polecamy.

Albert Harbour w St. Helier, Wyspa Jersey. Pomost dla oczekujących na wejście do  portu. Albert Harbour in St. Helier, Jersey, Channel Islands. Waiting pontoon in front of the marina.

Wejście do portu zamknięte (próg odkryty), a na kolejnym zdjęciu otwarte (próg o 2.8 metra pod wodą)  podczas przypływu. Entrance closed and on the second photo opened with 2.8 meters of water above sill.

Kontynuując korzystanie z naszej witryny, zgadzasz się na umieszczanie przez nas plików cookie na Twoim urządzeniu. Jeżeli zrezygnujesz z otrzymywania naszych plików cookie, nie możemy zagwarantować prawidłowego działania witryny. Więcej informacji... Zamknij