Opłynąć Hoorn. Around Horn. ;-)
Boatowcy także mogą osiągnąć Horn! Może nie ten położony niemal na samym krańcu Ameryki Południowej, ale Hoorn - spokojne miasteczko w północnej Holandii, które mimo oddalenia, ma z legendarnym przylądkiem wiele wspólnego.
Hoorn in Holland is a town where Dutch sailor Willem Schouten who named dangerous Cape in South America was born. Beautiful destination.
W 1616 roku holenderski żeglarz Willem Schouten (wraz z innymi) odkrył drogę morską okrążającą od południa obie Ameryki, a niebezpieczny przylądek nazwał Hornem, na cześć miasta, w którym się urodził. Hoorn leży nad dużym jeziorem Markermeer na północ od Amsterdamu. Akwen ten jest oddzielony od bardziej znanego IJsselmeer długą na 27 kilometrów groblą, szczytem której prowadzi spora szosa. Hoorn wywarł na nas duże wrażenie już w momencie podpływania do portu – piękna panorama starego miasta, a na jej tle dziesiątki tradycyjnych, holenderskich barek żaglowych z charakterystycznymi bocznymi mieczami oraz długimi, składanymi w portach bukszprytami. Samo miasto warte jest zwiedzenia. Mnóstwo tu zabytkowych, kupieckich kamienic, stare kościoły, muzea, a latem można trafić na inscenizację dawnego targu serowego. Ubrani w zwyczajowe stroje producenci (każdy cech różni się kolorem otoku kapelusza) zachwalają swoje wyroby (można spróbować). Po zważeniu na wielkiej wadze miejskiej, sprzedają olbrzymie dyski sera, odzianym w ubrania z epoki kupcom, którzy nakazują załadować je na wozy ciągnięte przez piękne, czarne, fryzyjskie konie. Pojazdy te prowadzone przez noszących na stopach drewniane saboty woźniców. Jeszcze inną atrakcją Hoornu jest poszukiwanie kilkudziesięciu figur jednorożców (symboli miasta), które postawione są w różnych punktach starówki.
On Unicorn Route